Ananasek zawsze kojarzy mi się z takim urwiskiem. Niby miły z pozoru, a w środku mały zadziorek.
Z samym owocem to raczej bywa odwrotnie taki niedostępny z pozoru, a wnętrze soczyste i mega słodkie.
Uwielbiam w każdej postaci, a taki cieplutki z grilla mniam mniam.
Ja dziś przygotowałam troszkę inną wersję tego przekornego owocu.
Wersja nie do zjedzenia ale do noszenia jako plecako-worek.
Twoja głowa jest pełna pomysłów :) Piękny!
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńmam podusię w taki wzór tylko szary
Świetny plecaczek, kolorki takie wesołe, w sam raz żeby odstraszyć jesienne chłody :)
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie :-)
OdpowiedzUsuń