poniedziałek, 24 września 2012

Niespodzianka

Dzień jak co dzień...

Budzika dźwięk wyrywa skutecznie z objęć ciepłej pościeli, kąpiel śniadanie i bieganie w zasadzie wszędzie i nigdzie. Spojrzenie na zegarek już późno trzeba wyjść kurcze naprawdę późno już wychodzę w zasadzie biegnę i ... i już autobusem mknę przez ulice do celu. 
Kiedy dzień dobiega końca teraz nieco spokojniej powracam do domu gdzie cudna i uśmiechnięta twarzyczka wita mnie od progu.
Krótka wymiana słówek co słychać?  jak minął dzień ...
i kolejny etap dnia:  pranie, sprzątanie gotowanie szybko szybko byle choć chwilkę wyrwać z tej doby dla siebie. 
Udało się ale nieco już zmęczona zasiadam przed komputerem pod pretekstem sprawdzę wiadomości i do łózka ... włączam komputer i ... co widzę niespodzianka dla mnie rysunek mojej córeczki tak mnie rozczulił, że postanowiłam tego posta poświęcić dla tej właśnie niespodzianki słodkie zakończenie naszego dnia.



Czy Wam też umiliłyśmy trudy dzisiejszego dnia?
pst pst ... będzie nam bardzo miło jak pozostawicie ślad (w postaci komentarza), że tak właśnie było.

piątek, 21 września 2012

... dwie ... do pary ...


Była jedna teraz są już dwie kolejna Koralina o imieniu Alina zagościła już w swoim nowym domku - żegnamy Cię i życzymy wielu uśmiechów.
Na pamiątkę pozostawiła nam swoje zdjęcia zobaczcie i Wy





środa, 19 września 2012

Koralina


Trafiłyśmy całkiem przypadkiem lub właśnie to nie był przypadek na pewien film.
Pewny wieczór tak zwany nasz wieczór filmowy kiedy to razem oglądamy filmy i pozwalamy sobie na małe co nieco czyli niedozwolone przysmaki z zawartością soli lub cukru.
Warte podkreślenia fakt, że nie są to częste chwile co moja dziewczynka czasem manifestując podkreśla ten stan rzeczy.
Zasiadłyśmy w kanapie lub raczej w niej wygodnie się ułożyłyśmy i włączyłyśmy film "KORALINA" mroczny tzw.: horror dla dzieci przerażona zapowiedzią włączyłam.
Film okazał się dla mojej córeczki super a najbardziej super była główna aktorka w sumie dla mnie też bo w naszych głowach narodził się nowy pomysł.



"Koralina"


Mamo może spróbujemy uszyć taką "KORALINĘ" co myślisz? - myślę że spróbujemy stworzyć naszą.
Oceńcie sami co o nam zrodziło się z naszego pomysłu.
Przedstawiamy serię lalek KORALINA - na imię jej Alicja.





piątek, 14 września 2012

z Archiwum "SZPILKA, NITKA, IGŁA"...


Jak zapowiedziałam i jak zapisałam w pierwszym poście teraz spełniam obietnicę prezentuję moją rodzinkę szyjątek.
Zaczęło się niewinnie:
 ... mamo chciałabym takiego króliczka
 ... jakiego skarbie?
 ... pokaże Ci dobrze?
Tak razem spędziliśmy godzinkę przed monitorem komputera gdzie jedna po drugiej stronce ujawniała coraz to piękniejsze cudnie uszyte króliczki.
Z wypiekami na twarzy postanowiłam dziś zasiadam do spotkania z moi strasznym metalowym potworem i razem uszyjemy króliczka dla naszej księżniczki.
Pierwszy zgrzyt igły i  świst nici już gotowy był krój króliczka.
Po godzinie już upychałam mięciutki puszek w raczki, nóżki i brzuszek  nowego przyjaciela, kolejna godzina upływała na przyszywaniu raczek nóżek i wyszywaniu oczek. Króliczek był już cały lecz nie miał jeszcze ubranka za oknem noc ciemna pomyślałam minie jeszcze jedna i będzie niespodzianka dla mojej córeczki z samego rana.
Potem kolejna i kolejna odmierzała w kółko 60 minut - ubranko już było gotowe i jak ulał pasowało jeszcze kolejną łapczywie noc skradała gotowy  był gdy na zegarku 4.00 rano wybiła.
Układając obok niej na podusi rączką mojej córeczki jej nowego przyjaciela nakryłam.
Oczka się zbudziły raczka ślad odnalazła:
Mamusiu Mamusiu to dla mnie?  - z drugiego pokoju usłyszałam.
Kolejne moje noce kolejni przyszywani bracia po nim skradali, a ja dziś z archiwum SZPILECZKI, NITKI I IGŁY spójrzcie co dla Was odnalazłam.










czwartek, 6 września 2012

Trudne początki ;)

Dawno dawno temu ...
jeszcze w szkole podstawowej na jednej z lekcji tzw. "ZPT" dzisiejszych zajęć plastyczno-technicznych odbyło się spotkanie w pracowni "PRAKTYCZNA PANI". Stała tam wielka maszyna do szycia "Łucznik" był tam dłuuuugi stół a na nim leżały nożyce krawieckie tak ogromne, że trzymane w rękach przeraziły małą dziewczynkę. Obok nich leżał śliczny czarny materiał w kolorowe, radosne kwiatuszki jego widok uspokoił dziewczynkę, która za chwilę miała własnymi rękami uszyć swoją pierwszą spódniczkę.
I tak o to kilkanaście lat później mała dziewczynka dorosła i okiełznała niegdyś strasznego potwora, na początku efektami ich pracy i przyjaźni były zasłonki, firanki, poduszki oraz wiele innych drobniejszych robótek.
W pewnym momencie w życiu dorosłej już dziewczynki pojawiło się maleńkie ale zarazem ogromne Szczęście...
Zamiłowanie do szycia niegdyś wykorzystywane tylko w celach użytkowych ewoluowało i nasza dziewczynka wraz dawnym przyjacielem powzięli nowy cel, aby jej Szczęście nigdy nie smutniało. Efektem ich pracy pracy są wesołe i sympatyczne Szyjątka, które rozweselały malutką buzię mojego Szczęścia a Wy będziecie mogli poznawać je śledząc mojego bloga.

Tak więc rozgośćcie się bo zapraszam was do poznania mojej materiałowej rodzinki pełnej ciepłego puchu i trzymającej się dzięki silnym więzom nici :)

Jeśli któraś z moich prac szczególnie Wam się spodoba i będziecie chcieli ją mieć lub obdarować nią kogoś ze swoich bliskich piszcie śmiało, z wielką radością i nieodpartą przyjemnością wykonam Szyjątko na zamówienie.

Wyróżnieniem dla nas będzie pozostawienie komentarza, do których zachęcam czekając niecierpliwie na Wasze opinie.