Dawno dawno temu ...
jeszcze w szkole podstawowej na jednej z lekcji tzw. "ZPT" dzisiejszych zajęć plastyczno-technicznych odbyło się spotkanie w pracowni
"PRAKTYCZNA PANI". Stała tam wielka maszyna do szycia "Łucznik" był tam dłuuuugi stół a na nim leżały nożyce krawieckie tak
ogromne, że trzymane w rękach przeraziły małą dziewczynkę. Obok nich leżał śliczny czarny materiał w
kolorowe, radosne kwiatuszki jego widok uspokoił dziewczynkę, która za chwilę miała własnymi rękami uszyć swoją pierwszą spódniczkę.
I tak o to kilkanaście lat później mała dziewczynka dorosła i okiełznała niegdyś strasznego potwora, na początku efektami ich pracy i przyjaźni były zasłonki, firanki, poduszki oraz wiele innych drobniejszych robótek.
W pewnym momencie w życiu dorosłej już dziewczynki pojawiło się maleńkie ale zarazem ogromne Szczęście...
Zamiłowanie do szycia niegdyś wykorzystywane tylko w celach użytkowych ewoluowało i nasza dziewczynka wraz dawnym przyjacielem powzięli nowy cel, aby jej Szczęście nigdy nie smutniało. Efektem ich pracy pracy są wesołe i sympatyczne Szyjątka, które rozweselały malutką buzię mojego Szczęścia a Wy będziecie mogli poznawać je śledząc mojego bloga.
Tak więc rozgośćcie się bo zapraszam was do poznania mojej materiałowej rodzinki pełnej ciepłego puchu i trzymającej się dzięki silnym więzom nici :)
Jeśli któraś z moich prac szczególnie Wam się spodoba i będziecie chcieli ją mieć lub obdarować nią kogoś ze swoich bliskich piszcie śmiało, z wielką radością i nieodpartą przyjemnością wykonam Szyjątko na zamówienie.
Wyróżnieniem dla nas będzie pozostawienie komentarza, do których zachęcam czekając niecierpliwie na Wasze opinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz