wtorek, 11 lutego 2014

Golasy ...

Może to śmieszne może i wydawać się naiwne. Dla mnie piękne są te chwile kiedy kompletuje łapki, nóżki uszka i przyszywam po kolei do ciałek.
Powstają nowe misie.
Ruchome łapki zaczynają zaznaczać swoją obecność obracają się w górę w dół. Jakby chciały powiedzieć cieszę się że mam już łapki uszka, ale nagle smutek dostrzegam  na tej twarzyczce bo wciąż brakuje im noska o oczkach nie wspomnę.
Wtedy ja wybieram odpowiednią nic i zapełniam miejsce przy miejscu gdzie powstaje nosek misi potem oczka i taką golusieńką ale wesolutką patrzącą na mnie z nadzieją na piękną sukieneczkę lub spódniczkę lubię najbardziej.
Kocham je takie sauté najbardziej ... <3











7 komentarzy:

  1. No, no... rzecz gustu - ja wolę ubrane :)) Widać, że będą to stworki interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe ale tu goło i wesoło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie golasy też fajnie wyglądają :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne są, maja bardzo pozytywne pyszczki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale cudowne golaski!:) swoją drogą ciekawa jestem jak wyglądałaby ich letnia wersja w kostiumach kąpielowych z dodatkami plażowymi..kołem..piłką..itd:)taki mi pomysł przyszedł jak na nie patrze takie golutkie... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkie golasy:)
    Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki oraz miłe słowo. Uściski.

    Peninia ♥♥♥
    http://peniniaart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń