Nie tak dawno natknęłam się na artykuł o nowych towarzyszach naszych mieszkań i domów, a mianowicie - po plagach mrówek, pszczół i innych insektów przyjemnie rozgościły się biedronki.
Jak to możliwe w ogóle - myślałam jedna mała biedroneczka ale cała ich plaga w domu kiedy na zewnątrz zimno i mokro.
Biedronki raczej z latem się kojarzą, takie kolorowe i radosne.
Pewnego wieczora siedząc spokojnie przy swojej ukochanej maszynie coś mignęło mi przed oczami ale nie ciemną plamką tylko dziwnie ciepłym punkcikiem. Za chwilę kolejny raz i gdy oderwałam wzrok tuż przede mną spadła mała biedronka uśmiałam się sama do siebie że takie stworzonko stracha mi napędziło ha ha ha...
Pomysł do głowy nagle mi przyszedł będzie Panienka Biedronkowa - ale oczywiście KORALINA.
Zaczęło się niewinnie, ale potem to już prawie huragan przez nasze mieszkanie przeszedł - szukanie dodatków dla nowej Koraliny. Zajrzeć do pudełeczka z dawnymi pozostałości po własnych wyrobach modelinowych.
Gdzie to było, gdzie ja to schowałam a może raczej gdzie to upchnęłam. Materiał wreszcie doczekał się swojej zbyt długiej kolejki. Tak świat przywitała KORALINA - Marcelina.
Charakterystyka Marcelinki:
- czarno-krucze włosy a w nich spinka własno-ręcznie zrobiona z biedronką
- oczy koloru granatowego (guziczki)
- czerwony wydziergany blezerek i getry z biedroneczkami
- no i oczywiście sukienka w małe biedroneczki
- uśmiech radosny
- piegi
- i rumieńce blade
a resztę oceńcie proszę sami.
A mnie dziewczyny pytają skąd mam pomysły.A tu proszę wystarczy biedroneczka
OdpowiedzUsuńczasem taka mała biedronka a troszkę namiesza:) dziękuje za odwiedziny:)
Usuń